Tylko przyszłaś, spytałaś mamy, czy jestem, i sen się skończył.
Tak kończą się sny poniewczasie, spotkania i życia,
ciągle mijające się przy jednym pytaniu,
bo mamy już nie ma, mnie jest coraz mniej i odpowiedź wiadoma.
A mama dopytuje się wciąż, co za jedna tu przyszła,
peszę się zawsze, czerwienię i budzę, świat
kręci się wokół swej osi – drobnej figurki na końcu korytarza,
która wciąż jeszcze widzi mnie poprzez odbicie na szybie:
piszę podczas geometrii pierwszy wiersz dla ciebie,
na szarym tle jesieni serce podskakuje radośnie,
cztery i pół strofy samych banałów,
a tak bolą, że oddałbym wszystko
za miłą, za królewnę z marzenia,
nie zdążyłem powiedzieć ni słowa, choć widywałem tylekroć,
dzień jak gdyby przytłaczał, a lekcje się ciągną wiekami,
i wieczny alarm bojowy: schrony zamknięte na klucz.
2001
Sen Mendoga: Antologia literatury litewskiej lat dziewięćdziesiątych / opracowana przez Alicję Rybałko. - Warszawa: Książka i Wiedza, 2001. - S.85-86.